Na potrzeby naszego najnowszego raportu z serii „Polaków portfel własny” postanowiliśmy sprawdzić, jak Polacy oceniają swoje domowe budżety po roku z pandemią koronawirusa. Dobrą wiadomością jest to, że wbrew niestabilnej sytuacji gospodarczej i trudnego położenia kilku branż, które musiały tymczasowo przerwać działalność, większość z nas nie ma powodu do narzekania. Ponad 70 proc. ankietowanych oceniło stan swojego portfela jako dobry, a 8 jako bardzo dobry. W ostatnim roku wszyscy mieliśmy, jednak trochę wydatków, a najwięcej wiązało się z remontami i prywatnym leczeniem.
Co ciekawe, grupą, która poczuła się najmniej poszkodowana podczas pandemii są najmłodsi ankietowani przed 30-stym rokiem życia. Może to mieć związek z tym, że spora część osób w tym wieku korzysta ze wsparcia rodziców lub z pomocy z różnego rodzaju stypendiów. Podobnie powodów do narzekań nie mają rodzice dzieci poniżej 18-tego roku życia. Ponad 80 proc. z nich pozytywnie wypowiadała się o swoich finansach, co może mieć związek z pomocą z programu 500+. Dobrze o domowych budżetach wypowiadali się też ankietowani z wykształceniem wyższym i zarabiający od 3 tys. na rękę.
Zapytaliśmy Polaków również o to, co było dla nich największym obciążeniem finansowym podczas pandemii koronawirusa. Jak się okazało najwyższą pozycję zajął remont mieszkania lub domu, tę odpowiedź wskazał więcej niż co piąty ankietowany (ponad 22 proc.). Miało to zapewne związek z koniecznością dostosowania wnętrz do nowej rzeczywistości, w której zaczęliśmy zdalnie uczyć się i pracować. Kolejne miejsce zajęły wydatki związane z leczeniem (ponad 18 proc.), na co z kolei mógł wpłynąć utrudniony dostęp do przychodni w najgorszych okresach pandemii. Było to utrudnienie szczególnie dla kobiet. Panowie z kolei częściej wskazywali wydatki związane z utrzymaniem samochodu bądź motocykla.